Witam serdecznie !

Razem bedziemy gotowac, jesc i podrożowac! Wiecej info o mnie,znajdziecie na podstronie “O NAS”. 

Podróże

Ferraugusto-doroczny dzien wolny od pracy

2013-08-17 07:56:37, komentarzy: 0

     W Polsce 15 sierpnia  od lat jest  Swietem  Koscielnym -we Wloszech poprostu --to dzien wolny od pracy.

Ferraugusto-wywodzi sie jeszcze za czasow panowania cesarza Augusta w 18 w.pne-- i byl nagroda za okres ciezkiej pracy przy zbiorach.

W tym dniu odbywaly sie roznego rodzaju turnieje i wyscigi konne,lecz w tym dniu inne zwierzete jak woly, ostly, muly-zostaly zwolnione od pracy i dekorowane kwiatami.

Do dzis swietuje sie ten dzien rodzinnie,wyjezdzajac najczesciej na pikniki,i nie ma to nic wspolnego z nasza rodzima tradycja swietowania Wniebowstapienia Marii Panny.

Tego dnia najczesciej mieszkancy gorskich terenow zjezdzaja nad morze ,natomiast kto mieszka nad morzem wyjezdza w gory,powdychac swiezego ,gorskiego powietrza i odpoczac od nadmorskich upalow.

Postanowilismy ,ze tak wlasnie zrobimy i rodzinnie wyjechalismy do juz mi znanego miejsca w gorach-miejsca magicznie pieknego---Serra San Bruno--zaledwie 40 min.drogi od Soverato .

Piknik jak najbardziej sie udal,,,a to dowod!

 

   

        Piekny,gorski strumyk i ogromne strzeliste drzewa,,,tego nam bylo trzeba,aby choc na chwile oderwac sie od nadmorskiego ,goracego klimatu.

 

    Aldo!!!--rozpalaj predzej!,,to zarcik!--na zdjeciu moja wloska rodzina-Aldo,Guvelmina i wojek- Piero i ciocia Sina - w tle 

 

  Jestesmy glodni,wiec zabieramy sie do grilowania i jedzenia,,,--na zwiedzanie i podziwianie przyjdzie czas.

  Tutaj w roli glownej  "parmelasagna",,ale byl tez grill -kielbaski,hamburgery,o ktore dbali Aldo i Francesco-pycha!

 

  --oj smakowalo!- byly dokladki!

 

   Relaks!!! -zwlaszcza dzieciom przygotowano szereg atrakcji,w tym przejazdzka na koniach.

 

    ,,,a tu zakrecil sie kolo mnie maly zrebaczek,,,slicznosci!

 

   Sklepiki --jakby wyjete z Krupowek-uwielbiam takie klimaty

 

  Bylo dla ciala -bedzie dla ducha--oto kosciol pod wezwaniem Sw.San Bruno,,a posrodku ,,

 

,,,-,widac szklana wneke,,to podswietlony grob ,w ktorym zostaly zlozone kosci poprzednikow Sw.San Bruno,a wlasciwie-nie!-to miejsce bylo uwczesnym cmentarzem ,bo tak chowano kiedys zmarlych -w kosciele.

 

Znajoma,kleczaca postac -tak modlil sie Sw.San Bruno,-woda ktora splywa nadaje sie do picia,,mowia ze leczy!???

--ale Emilia i Andrea-nie chcieli jej sprobowac!

Zakon Mnichow Kartuskich,,tym razem mielismy szczescie ,bo czesc klasztoru udostepniona dla zwiedzajacych byla otwarta,wiec cala rodzina idziemy zobaczyc,,co kryja mury i zabytki tego znnnego na calym swiecie klasztoru--dlaczego?

 

 Wydawac by sie moglo ,ze to maly klastor,ale zaraz przy wejsciu czaka na zwiedzajacych miniatura calej posiadlosci-widac ogromna i wspaniale zaprogramowana

 

"Mówi się o nich, że spali w trumnach, a kiedy się mijali w swoim czworobocznym, wyznaczonym ścisłą regułą świecie, pozdrawiali się jedynie słowami "memento mori". Teraz na pewno w trumnach nie śpią, a najprawdopodobniej i nie sypiali, za to ich klasztorne świątynie w epoce baroku rzeczywiście przebudowano tak, że upodobniły się do ostatniego ziemskiego domostwa człowieka. Mimo tych "braków" ustanowili najbardziej wymagającą regułę dla mnicha, który chce oddać swoje życie Bogu. W Polsce już od dawna nie ma żadnej siedziby kartuzów, chociaż działają świeckie wspólnoty wzorujące się na regule świętego Brunona. Na świecie znajdziemy jednak jeszcze ponad dwadzieścia kartuzji, w których żyje około pół tysiąca zakonników i zakonnic. W Polsce wciąż istniejącym świadectwem ich życia jest miasto, które swoją nazwę i istnienie zawdzięcza właśnie milczącym mnichom - Kartuzy.

Jak widac na zdjeciu - w trumnach nie spia,,ale pokoje sa malenkie,i wyposazone -w minimum sprzetow.

 

Mijamy kretymi korytarzami,sprzety,ktore sluzyly do pracy zakonnikom,aby ich zycie bylo w tym zamknietym miejscu samowystarczalne.

Dzis nadal zycie zakonnikow wyglada jak przed laty-bez telewizji,prasy kontaktow ze swiatem zewnetrznym,jedynie praca i modlitwa-to ich  dzien powszedni .

 

   My wracamy do naszej rzeczowistosci,,,a na pozegnanie dostalam od "natury "prezent--"fiolek alpejski",zobaczylam go tuz przed naszym odjazdem-pozostal nietkniety-zabralam ze soba jedynie jego zdjecie.

Dzieki Serra San Bruno,za tyle wzruszen i milych chwil-wrocimy tu znow!

Pozdrawiam!!!

 

 

 

 

CDN.

 

 

 

 

Kategorie wpisu: Aktualności, Najnowsze, Calabria
« powrót

Dodaj nowy komentarz