Dynie juz sa,to znaczy,ze przez najblizszy czas bedziemy cieszyc naszych najblizszych zapachami jesieni-bo chcemy lub nie-dynia jest jej symbolem.
Dynie podarowala mi ciocia meza,nie byla duza,ale nie lubie pozostawiac kawalkow w lodowce,bo potem nie wiadomo co z tym robic-postanowilam wykorzystac dynie na wiele sposobow-z polowki zrobilam sos do makaronu,z polowy zas -budyn ,drozdzowe babeczki i placek-jaki "smaczny " dzien!
Zapraszam!
Budyn dyniowy
.2 szklanki pokrojonej w kostke dyni
.5 lyzek cukru
.otarta skorka z cytryny + 1 lyzeczka soku
.1 szklanka mleka
.2 lyzki maki pszennej
.1 lyzka maki ziemniaczanej
Wykonanie
.Przygotowana dynie przekladamy do rondelka,zasypujemy cukrem ,mieszamy ,przykrywamy pokrywka rondel i gotujemy na wolnym ogniu.
Na poczatku musimy czesto mieszac,az dynia pusci sok.
Kiedy jest juz miekka,wyjmujemy lyzka wazowa miazsz dyniowy,pozostawiamy kilka miekkich kosteczek ( miezsz dyniowy posluzy nam do zrobienia pysznego drozdzowego ciasta ).
Pozostale kostki rozgniatamy widelcem w powstalym syropie ,zalewamy go 1/2 szklanki mleka i podgrzewamy.
W polowie szklanki mleka rozpuszczamy obie maki,dodajemy sok z cytryny ,otarta skorke ,mieszamy i wlewamy do syropu dyniowo-mlecznego,pogrzewamy,zagotowujemy wolno ,potem studzimy.
Teraz mozemy go zjesc,lub wykorzystac w inny sposob.
Smacznego!