Kolejny moj wpis z tym deserem w roli glownej,,i zapowiadam,ze nie ostatni--bo "wariacje" na temat panna cotty,dopiero zaczelam!
A powaznie,-nigdy nie mamy jej dosyc,,bo jest naprawde warta naszej uwagi--za smak,za wyglad--za wszystko co w deserze najlepsze.
Dzisiaj nieco odmieniona nasza panna cotta--w dwoch kolorach i bratkiem--podoba Wam sie???
Zapraszam!!!
Panna cotta z borowka i ...bratkiem Smacznego!!!
Przepis
Produkty .smietana kremowka..............................200 ml
.mleko tluste...........................................200 ml
.borowka amerykanska..........................1/2 szklanki
.cukier puder..........................................3 lyzki
.cukier krysztal.......................................6 lyzek
.zelatyna w listkach...............................4 szt.
Wykonanie
W wodzie zimnej namaczamy listki zelatyny.
Do rondelka wlewamy smietane i mleko i podgrzewamy na wolnym ogniu ,do calkowitego rozpuszczenia cukru.
W wysokim naczyniu miksujemy borowke z cukrem pudrem i dodajemy jeden listek zelatyny rozpuszczony w 1 lyzce cieplego mleka,mieszamy dokladnie.
Pozostale 3 listki dokladamy do cieplego mleka,mieszamy i odstawiamy.
Teraz przygotowane dwie szklaneczki napelniamy po kolei masa z borowek,--nalewamy jednak pod katem i w takiej postaci ustawiamy w lodowce opierajac na czyms--zostawiamy do calkowitego wystygniecia.
Kiedy masa z borowek juz zastygnie wlewamy do niej jasna czesc panna cotty i ponownie wstawiamy do lodowki.
Rada!!!
Moze sie tak stac,ze biala masa nam szybciej zastygnie jeszcze przed polaczeniem z ciemna--jest na to sposob!
--otoz!-wlewamy najpierw lyzke zimnego mleka i natychmiast --lecz bardzo powoli podgrzewamy na palniku intensywnie mieszajac, ( pogrzewamy tylko do calkowitego rozpuszczenia masy ).
Deser jest gotowy po kilku godzinach,ale lepiej jest pozostawic go na noc.
Smacznego!!!