Krem maslany zawsze kojarzyl mi sie z gesta zolta mazia bardzo ale to bardzo tlusta - zawsze tak bylo dopoki nie odkrylam ten wlasnie krem.

Zazwyczaj kiedy robie torty ,to robie dwa rodzaje kremow- ten ktory idzie do srodka i jest to najczesciej smietana z mascarpone plus owoce oczywiscie,na zewnatrz musi to byc wlasnie krem maslany,ktory podtczymuje cala konstrukcje ,lub tez jest baza pod lukier plastyczny.

Dzisiaj tak jak obiecalam we wczesniejszym wpisie o lalce,podaje przepis jak dla mnie krem -idealny !

Zapraszam!

                       Krem maslany na bazie bezy szwajcarskiej- idealnie  bialy

.500 gr masla 

.4 bialka

.3/4 szklanki cukru

Wykonanie

Bialka przelewamy do misy robota kuchennego ,dodajemy cukier.

Do rondelka wlewamy wrzatek i ustawiamy na palniku,wstawiamy do niego  mise ( ale tak,aby dno misy nie dotykalo wody )i za pomoca trzepaczki ubijamy bialka do momentu kiedy cukier calkiem sie rozpusci ( ja sprawdzilam to w dwoch palcach ).

Zdejmujemy teraz mise z rondelka,ustawiamy ja na wlasciwym miejscu robota kuchennego i zaczynamy miksowac na srednich obrotach.

Zalezy teraz nam na tym zeby jak najszybciej schlodzic piane wiec zrobilam to w ten sposob , ze namoczylam dwie sciereczki ,wlozylam je na chwile do zamrazalnika nastepnie okrywalam nimi mise naprzemian raz jedna ,raz druga ,tak aby misa byla caly czas chlodzona.

Sprawdzamy ,czy nasza piana jest wystarczajaco zimna ( ma byc zimna ).

Maslo kroimy w kosteczke i pozostawiamy aby calkiem zmieklo.

Teraz po malym kawaleczku masla dodajemy do piany,na poczatku wyda nam sie ze masa sie zwazyla- nic podobnego to tylko tak wyglada ,gdzies w polowie pierwszej kostki masla,potem zaczyna sie wszystko klarowac .

Krem jest gotowy - mozna go dowolnie barwic,mozna go przechowywac w lodowce kilka dni - nalezy jedynie miske z kremem dobrze okrecic folia spozywcza.

Pozdrawiam!